środa, 10 kwietnia 2019

TWORKOWSKIM ALEJKAMI

  W 2014 roku lecząc się wówczas w Tworkach dołączyłem do gremium redagującego ukazującą się tam gazetkę "Tworkowskimi Alejkami".Moja współpraca trwała przez kilka lat.W międzyczasie opublikowałem na łamach tejże gazetki trochę mojej prozy,tudzież przemyśleń.Zamieszczam dziś na blogu moją pierwszą prozę opublikowaną przez "Tworkowskie Alejki".Zapraszam do lektury.





                   "Oni patrzą na mnie"                                                                                                                                                                                                                                                                                  
 ONI patrzą na mnie.Lustrują całą moją postać.A potem patrzą mi w oczy.Te spojrzenia pełne nienawiści,te ICH zagadkowe intencje.ICH wzrok przeszywa mnie niczym strzała serce.
  A ONI patrzą na mnie.Widzę ICH,słyszę ICH szepty spiskujące przeciwko mnie.Co się stało z moją percepcją? Czy naprawdę jestem chory? Mam urojenia? Trudno to zaakceptować.Wszystko jest takie realne.
  A ONI patrzą na mnie,myślą że coś wiedzą.Zagubieni w swoich atawizmach oceniają się nawzajem po rysach swoich twarzy.Zapominają (a może nigdy nie wiedzieli),że piękno człowieka kryje się w jego wnętrzu.To banał,ale ile w nim prawdy...
  Po co to piszę? Kogo to obchodzi? Czy to co piszę podpada pod grafomanię? Nie wiem.Ale wiem,że przelewając moje myśli na papier próbuje z szerszej perspektywy zobaczyć swój strach.
  A ONI patrzą na mnie.Delektują się moim lękiem niczym najdroższym szampanem.Muszę mieć oczy "dookoła głowy".Nie wiem z której strony nastąpi atak.Schowany za kratą podglądam przechodniów.Te ich zwykłe problemy.Małe i duże,ale dające się objąć wyobraźnią.Ależ im zazdroszczę.
  A ONI patrzą na mnie.Ciekawe czy już wiedzą.Ciekawe czy już wiedzą,że ONA nie dzwoni już drugi miesiąc.Czy to co było między nami to już przeszłość? Jak zaakceptować,że to już może być koniec? Mówią,że czas goi rany.Ale to nie jest regułą.Czasami krwawiące serce zamiast się zabliźnić wykrwawia się i zostaje tylko pustka.A ja ciągle o NIEJ myślę.O JEJ włosach,oczach,uśmiechu.O JEJ eteryczności,kobiecości,zapachu,pięknie wewnętrznym i zewnętrznym.Taka kobieta nie może wiecznie czekać,a czekała ponad dwa lata,więc nie mam do niej żalu...
  A ONI patrzą na mnie.Patrzą i triumfują bo w moich ruchach znowu dostrzegli panikę.Zdradził mnie tik nerwowy w prawym oku.Wiem że dziś w nocy już nie zasnę.Będę czuwał leżąc z otwartymi oczami i sercem bijącym jak szalone.Usnę dopiero nad ranem.Będę spał tylko parę godzin bo o ósmej obudzą mnie na śniadanie.Zapale pierwszego papierosa,wypije pierwszą kawę i poczuje się trochę lepiej.To tak niewiele a tak wiele.Później porobię trochę ćwiczeń fizycznych i endorfiny uderzą do mózgu.Wróci nadzieja.Nadzieja,że to wszystko się skończy.Nie będzie ICH spojrzeń,nie będzie ICH szeptów.Zniknie paniczny lęk.Wróci poczucie bezpieczeństwa.
  A ONI znów patrzą na mnie.Patrzą tak jak co dzień.Ale dzisiaj niech patrzą.Dziś ICH spojrzenia mnie nie torturują,bo dziś żyje tą która umiera ostatnia.Dzisiaj mam "górkę",dziś karmię się nadzieją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz