poniedziałek, 10 czerwca 2024

RACHUNEK SUMIENIA

Kochani Rodzice! 

Gdzie teraz jesteście? Czy patrzycie na nas gdzieś tam z góry?

Nie widziałem Cię Tato już 14 lat.Ciebie Mamo 24. Tej pustki bo Was nic nie zakryje.

Pamiętasz Mamo? Kiedy miałem 14 lat obiecałaś mi,że z Tatą nigdy nie umrzecie. A po dwóch latach już Cię nie było. Myślałem,że zawsze będziesz przy nas. Przy mnie i moim bracie.

Tyle co dałaś nam miłości nikt nikomu nie dał. Nasza rodzina nie była idealna.Ale która jest?

Mimo różnych perturbacji ,co by się nie działo wiedzieliśmy,że nas kochacie i zawsze możemy na Was liczyć.

Choroba alkoholowa Taty z pewnością odcisnęła jakieś piętno na naszej rodzinie. Ja sam jako niepijący alkoholik jestem teraz w stanie zrozumieć tą chorobę. Wtedy jej nie rozumiałem. Miałem żal do Ojca. Teraz pojmuje,że nie wszystko jest czarne albo białe. Nie wszystko da się skategoryzować.

Tak sobie myśle,że nie byłem idealnym synem. Miewałem swoje humory.Bywałem  trudny w obyciu. Nie oddawałem serca za dawane mi serce.Mam nadzieje ,że mi to wybaczycie kochani rodzice. Nikt nie jest doskonały. Ale chciałbym Was jeszcze raz przeprosić. Może będzie nam jeszcze dane spotkać się gdzieś w jakimś innym,lepszym miejscu. Przytulimy się i powiemy sobie,że jest poprostu okej. Miłość nas przepełni.Znajdziemy się w uczuciowej nirvanie. Dałbym sobie uciąć kończyny dla takiej możliwości. 

Mamo! Zasłużyłaś na dużo więcej,niż dał Ci los. Mam nadzieje że zostało Ci to wszystko wynagrodzone.

Nie znam słów,które by oddały ile,pomimo tylu lat które minęły,jest we mnie żal do losu,że nam Ciebie zabrał. Wszystkiego było za mało: miłości,empatii,uczucia… 

Taty też mi brak,mimo że miał problemy z okazywaniem uczuć.Ale w sumie był dobrym,choć chorym człowiekiem.

Kochani Rodzice! Wasze groby okala już mech. Tyle czasu już minęło,a w sercu wciąż siedzi zadra. Czasami mam wrażenie,że nie zasłużyłem na Waszą miłość. Ale czasu już nie wrócę i nie naprawie błędów.

Na koniec Wam powiem Kochani Rodzice iż to,że biłem się z bratem nie znaczyło,że go nie kochałem. Tak samo kiedy na Was krzyczałem nie umniejszało to mojej miłości do Was.

Jestem już po czterdziestce,a jedną trzecią życie spędziłem w ośrodkach dla psychicznie chorych. Ale mimo wszystko biorę pod uwagę,że zwiąże się jeszcze uczuciowo z jakąś kobietą i będę miał z nią dzieci. Nadmiar moich uczuć przeleje wtedy na moją rodzine.

Kończąc już chciałem podziękować za wiele lat cierpliwości i wsparcia dla mojej cioci Hani Kamińskiej i mojego brata Jacka Rudnickiego. 

To wszystko ode mnie.Potraktujcie ten wpis jako mój krótki rachunek sumienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz